czwartek, 3 maja 2012

Długi weekend z Weronika ;*

Witam! Już na wstępie chciałam przeprosić za możliwe błędy, ale winę zrzuce na telefon. Gdyż notka powstaje na tym szatanskim urządzeniu... Ale wracając do tematu. Dziś przyjechała do mnie Weronika. I masakra ile się nachodzilysmy dziś po okolicy to szok... Oczywiście most: jeden, drugi oraz moja Kamila, a na zakończenie dnia Ilona ;) śmiechu co nie miara... Dzwonienie do kolegów Weroniki i prowadzenie z nimi dziwnych konserwacji. Np dzwonimy do takiego Adriana i: - hej tu Patrysia... - cześć Marysia - ale ja nie jestem Marysia tylko Patrysia.. Taka wysoka i zgrabna blondynka... ( wiem ze jestem niezgrabna ale początkach zawsze można) - co chciałeś? - pogadać... - Aha... To narazie... I wystraszony chłopak zakończył rozmowę... Myślałam ze ze śmiechu wpadne do rzeki. Dzieciak taki zawstydzony... Mialczenie do kota, wskakiwanie sobie na plecy, kanapka hehe, bicie się na ulicy, jedzenie kwiatów ( tzn Weronika je jadła) itp; itd Cóż jutro idziemy do biblioteki na zajęcia hihihihi będzie glupawka... A dziś zegnam tzn wczoraj bo jest 00:23 i ta notka miała się ukazać wczoraj... Salut ;*

środa, 2 maja 2012

Hihih :*

Witam!
Dziś krótko i to bardzo...
Jutro czeka mnie wizyta kuzyneczki o której już kiedyś pisałam na moim blogu. Mianowicie chodzi mi o Weronikę. Jutro do mnie przyjeżdża i hihih będzie śmiechowo... Pokażę jej moje ulubione miejsca w mojej okolicy...
Wiem, że będziesz to czytała i ostrzegam pochodzisz sobie troszkę!!! Buahahaha!!!
Strzeż się mnie!
A na serio spędzimy milo czas :*
Wstawię na pewno jakieś zdjęcia... Nie wiem, ale zapowiada się miło spędzony czas :*
Pozdrawiam...
I całuję Patka :*

wtorek, 1 maja 2012

Witam cieplutko :*

Dziś 1 maja hihi... A wczoraj był 30 kwietnia...
I co z tego zapytacie? Ano... Wczoraj się urodziłam! Kolejny roczek za mną...
Czego się nauczyłam? hmm... kilku wzorów żeby rozwiązać trudne zadania geometryczne, kilku wierszy na pamięć, jak poruszać się po lotnisku w Stansted... że miłość istnieje... :*
Dalej jestem nastolatką zakochaną w wampirach jednak nie tylko w nich... Ale nic..
Wczoraj było cudownie. Nocna rozmowa na facebook'u, spotkanie z Andżeliką, sesja zdjęciowa, kuku na nodze... Most jest ślicznym miejscem na spotkanie, na prawdę, można usiąść pod nim (bynajmniej u nas się da...) zanurzyć stopy w chłodnej wodzie i rozkoszować się ciszą....
Ploteczki były nieodzownym elementem naszego spotkania :D Czasem potrzeba się wyżalić i ogólnie.
Taki upał był wczoraj, że idąc na wyznaczone miejsce (miałam 5 cm szpilki) asfalt się topił... Dosłownie szpilka utknęła mi w drodze... Chcąc nie chcąc musiałam się ok kilometra wracać na boso do domu... Masakra parzący asfalt i moje bose stopy...
Dotarłam do mieszkania po upragnione japonki...
Pod mostem było chłodno i milutko...
Szkoda, że zachciało nam się iść na drugi most tam sobie porobić zdjęcia...
Pokrzywy, komary, ładne miejsce do zdjęć( 2 metry nad rzeką, pólka miała szerokość ok 15 cm, ale i tak weszłam hehe), pająki!!! moi odwieczni wrogowie, ostre krawędzie drzew... kuku boli do tej pory... Ale da się żyć;D bynajmniej będę miała co dzieciom opowiadać :P
Nie przedłużając oto kilka zdjęć :D


Co do filmiku nie mam pojęcia, ale nie mogę dodać na bloga, bo mi error wyskakuje... 
A więc już się żegnam...
Salut :*