środa, 28 marca 2012

Witam..
Dziś notka tak jakaś bez ładu i składu... wiem proszę nie bijcie..:P A może na początku opowiem z lekka co działo się 21 marca? Tak miałam iść do szkoły, ale nie poszłam, bo klasa jechała na kręgle, a ja nie chciałam. Więc miałam zostać w domu, ale kuzynka zadzwoniła z zapytaniem czy bym nie przeszła się z nią i jej przyjaciółką na wagary.. Cóż zgodziłam się i o godzinie 9:00 byłam już na wyznaczonym miejscu. Poszłyśmy do sklepu, a potem na tzn "Uniwersytet na wzgórzu" heh. Niestety nad "rzekę" zachciało nam się iść na skróty przez strzelnicę... To był nasz błąd... Idziemy sb spokojnie, a tu jakiś kolo sika! na środku strzelnicy i do tego odwrócony w naszą stronę! Jeszcze krzyki jego znajomych "Dziewczyny nie wstydźcie się! Dziewczyny! To jest Marcin! Marcin, to są dziewczyny!" Wzięłyśmy nogi za pas i czym prędzej opuściłyśmy to przepełnione alkoholem otoczenie. Potem szykowanie na sesję i... i znów Marcin z kolegamii. Masakra.. Nie mam już więcej nic do powiedzenia... Dialogów nie będę przytaczała...I to chyba wszystko...
No cóż...
Salut!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz