piątek, 26 października 2012

"Puszczaj...Och... Konam..."

Hej.. Wiem, bardzo dawno nie pisałam, ale na serio nie było o czym.. Muszę sie zrehabilitować i zacząć pisać w końcu systematycznie...
Dziś był wielki dzień:) Mianowicie? Dziś premiera przedstawienia w którym grałam główną rolę tzn.. drugą z głównych bohaterek- Alinę. Wystawialiśmy "Balladynę" Juliusza Słowackiego...
Wybraliśmy sobie sceny: Wizyta Kirkora-w chacie matki, Zbieranie malin, Śmierć Aliny.
Alina- ja, czyli Patka :)
Balladyna- Sylwia
Wdowa-Justynka
Kirkor-Olka
Skierka/Grabiec zamieniony w wierzbę-Łukasz

Nie mam zdjęć wszystkich aktorów tylko: ja, Sylwia i Justyna... bo reszta gdzieś wyparowała..
Zdjęcie idealne na plakat :D
Z Balladynką :*
Moja kochana siostrzyczka i mamusia :*
Mamusia-Justynka i ja :*
 
Ach.. kochające się siostry.. Szkoda, że mnie zabiłaś :*
 
 
 
I to tyle zdjęć.. robione już po występie.. hihi wiem.. za późno, ale pamiątkę mam :) trochę postać psychologiczna Aliny nie pasowała do mnie... Alina grzeczna, nieśmiała, delikatna... A ja? No cóż... Dopowiedź sobie sam czytelniku :D
A teraz ładnie dygnę na wzór wychowania Aliny i pożegnam..
Dobranoc... Miłościwy Panie..

piątek, 24 sierpnia 2012

Igrzyska śmierci :D

Hejka :D
Właśnie przed chwilką oglądałam "Igrzyska śmierci"... It's amazing!!!
Na serio... Płakałam w momencie gdy Rue zginęła... Ech moim zdaniem film ogląda się lekko i miło. Choć w kilku momentach łezka kręciła się w oku...



Katniss pochodzi z Dwunastego Dystryktu, jednego z najbiedniejszych regionów w państwie Panem. Kiedy jej młodsza siostra zostaje wylosowana do udziału w Głodowych Igrzyskach, corocznym turnieju organizowanym przez bezwzględne władze, Katniss zgłasza się, by zająć jej miejsce. Musi opuścić nie tylko rodzinę, której jest żywicielką, ale i Gale’a, który zdaje się  kimś więcej niż przyjacielem. Aby ich jeszcze zobaczyć, musi zwyciężyć w transmitowanych przez telewizję Igrzyskach. Przeżyć może tylko jeden uczestnik. Pochodzący z biednego dystryktu i nie szkoleni w walce Katniss i chłopak Peeta, w oczach widzów skazani są na porażkę. Igrzyska są jednak nieprzewidywalne. Między młodymi rodzi się uczucie, a odważna szesnastolatka rozpala w ludziach nadzieję na zmiany. Staje się symbolem buntu i walki z niesprawiedliwością. Jednak jeśli kiedykolwiek ma zobaczyć jeszcze rodzinny Dystrykt 12, musi dokonać rzeczy niemożliwych…
źródło: Filmweb.pl

A teraz kilka obrazów:




Wiem, wiem, wiem... Nie czytałam książki (co jest wcale do mnie podobne), ale postaram się ją przeczytać... 

A teraz, żeby nie było tak drętwo :D Macie tu parodię stworzoną przez moje ulubione amerykanki Hilly i Hannah Hindi :D

A teraz żegnam... :*

czwartek, 23 sierpnia 2012

Wypad nad jeziorko :D

W poniedziałek byłam nad jeziorkiem... Ja, mama, Justyna, Maja i Nikola...
Nikola gupka jedna... Ciągle rzucała piłkę od siatki chłopakom, którzy grali (także w wodzie) kilka metrów dalej...Majeczka pokonała wszystkich swoim zabójczym stylem pływania...hihi:P A oto filmik już w samochodzie w drodze powrotnej :D

I zdjęcia:


A tu Majeczka chwali się swoimi pazurkami :D


I to tyle... 
Papatki :*

czwartek, 9 sierpnia 2012

Ostatnie ciepełko...

Ech.. Zimno wróciło i znów trzeba wbijać się w jeansy.. Mam filmik z ostatniego ciepłego dnia, ale niestety... Strasznie wiało... i byłam tam z córkami koleżanki mamy... Olą i Pauliną oraz z moją młodszą siostrzyczką :D

Więc jak widać moją błędną końcówkę... Nie "Kończę bloga..." tylko "Kończę filmik" taka mała wpadka hihi :P 
Kto będzie oglądał spadające gwiazdy? Z 12-13.08 bo ja tak hihi :P
A teraz papa :*

środa, 1 sierpnia 2012

Mangowe fotki :D

Zdjęcia "wygrzebane" z dysku hihi :P
Koniec roku szkolnego zawsze owocuje w wiele zdjęć :D Tak więc ja i Sylwia żeby nie odstawać, aż tak bardzo od społeczeństwa.. Bawiłyśmy się aparatem :P A oto nasze dzieło :D





O a teraz pioseneczki :D
heh i taki dziś post nudny :P a wiec kończę :D Papa

poniedziałek, 23 lipca 2012

Taki fragment mojej "twórczości"

-Chris!-krzyknęłam
-Tak, skarbie?-odpowiedział swoim męskim głosem
-Tak sobie pomyślałam, że chyba i nam należy się odpoczynek. Z grubsza jest już ogarnięte, zostały tylko dekoracje. A ja tak lubię mroczne otoczenie. Chcę tak bardzo nacieszyć się tą chwilą, tak ulotną..- w trakcie mojej przydługiej przemowy Chris zdążył podejść i usiąść na kanapie, obitej czarną skórą. Często zastanawiałam się skąd brał pieniądze na tak drogie sprzęty, ale nie wnikam.
         Wyciągnął nogi przed siebie i założył kostki, prawa na lewą.
-Wiem o czym mówisz. W końcu chodzisz ze mną. Krwiożerczym wampirem.-w jego głosie pobrzmiewa nutka ironii.
-Ale... Boże, nie to miałam na myśli.-usiadałam obok niego, a głowę oparłam na jego piersi.
-A co?
-To, że po prostu lubię te klimaty. A w tobie zakochałam się nawet bez wiedzy o twoim "gatunku"-spojrzałam w oczy dając sygnał, że chce to obrócić w żart. W odpowiedzi przyciągnął moją twarz i pocałował mnie.
          Kilka minut później, gdy przytulaliśmy się postanowiłam, że nie będę tego dłużej odwlekać.
-Kochasz mnie?-wystrzeliłam
-Tak.. tak oczywiście.-odpowiedział wyraźnie zbity z tropu
-Jak mocno?-nie dawałam za wygraną..
-Nie których spraw nie da się opisać słowami.
-A zrobiłbyś dla mnie wszystko?
-Oczywiście, a coś się stało?
-Czy pragniesz spełnić moje marzenia?
-Tak, ale... Co się kurna dzieje?- położyłam mu palec na ustach
-Ci...-usiadłam mu na kolanach- Mam jedno marzenie. Tylko ty możesz je spełnić.
-Tak, co tylko zapragniesz.-wzięłam głęboki wdech
-Zmień mnie w wampirzyce. Pragnę być z Tobą na wieki.
          Czy się rozgniewał? Przeraził? A może... Nie wiem. Dosłownie stał się posągiem. Bałam się ruszyć. Chris był straszny, bardzo. Czekałam, czekałam, czekałam. W pewnym momencie niepewnie drgnął.
-Czy tego naprawdę chcesz?- ledwo słyszałam jego szept-Chcesz być mordercą?
-Chcę być z Tobą. Kocham Cię i nic tego nie zmieni.
-Na pewno? Jesteś mi cenniejsza niż życie...
-Jestem tego pewna...
            Sprawnym ruchem wziął mnie na ręce i zaniósł do swojej sypialni. Położył na ogromnym łożu i usiadł obok. Jego źrenice były tak rozszerzone, że wydawać by się mogło, że pałają swoim własnym światłem...
-Przemiana jest bolesna.- ostrzegał mnie ostrzejszym tonem, ale tylko, aby przemówić mi do rozsądku.
-Rozumiem, ale zdania nie zmienię.
             Pochylił się nade mną. Odsunął mi włosy z szyi. Wraz z tym ruchem, moje serce zaczęło bić jak oszalałe. Zawsze wyobrażałam sobie ten moment, ale nie zdawałam sobie sprawy, że moje marzenie się ziści. Zęby Christophera wysunęły się ze złowieszczym sykiem od którego zadrżałam. Pocałował mnie w szyję, w miejsce gdzie przebiega tętnica. Przeciągał tę chwilę jakby myślał, że się rozmyślę.. Miałam wrażenie, że umrę z niecierpliwości..
              Jeszcze tylko moment, jego chłodny oddech muskał moją skórę. Czułam jak jego zęby dotykają mojej szyi. Mocniej zacisnęłam ramiona wokół jego pleców i poczułam bolesne ukucie. Wbiłam palce w materiał koszuli Chrisa. Ból minął wraz z chwilą gdy moja krew zaczęła wpływać do ust wampira. Z każdą sekundą stawałam się lżejsza i słabsza. W mgnieniu oka Chris odsunął się ode mnie. Zbliżył nadgarstek do warg i ostrymi jak brzytwa zębami rozciął go do krwi. Przesunął zranioną dłoń nad moją twarz.
              Krople purpurowej cieczy zaczęły spływać mi do gardła. Gdy tylko posmakowałam tego nektaru bogów chciałam więcej i więcej. moje żyły kurczyły się spazmatycznie, domagając się płynu. Chwyciłam jego dłoń i przyciągałam do ust.
              Pamiętam tylko, że piłam chciwie, nawet bardzo oraz moment gdy Chris wyrwał mi swoją dłoń i upadł na łóżko obok mnie wijąc się z bólu. Byłam zła, że zabrał mi źródło krwi. Jednak to co się działo za chwilę przeszło wszelkie granice wytrzymałości. Ogromny ból przeszył moje dziąsła, klatkę piersiową, a następnie wszystkie mięśnie. Każdy po kolei i z osobna.
              Nie wiem jak długo trwała ta męka. Jednakże chciałam, aby się skończyła i to już, zaraz.
BÓL  BÓL  BÓL
               Wyraz, który mnie prześladował i trawił wewnętrznie. Później? 
Później nastała ciemność...








Hmm a więc to tyle mojej "twórczości"... Błagam, proszę... Bądźcie litościwi...

sobota, 14 lipca 2012

Świat się pomylił...

Cytując słowa piosenki Patrycji Markowskiej:

"Został twój ślad
głęboko tam
twoja muzyka we mnie gra
tam na dnie
został twój ślad
i moja łza
bo świat się pomylił"

Mogę powiedzieć, że one idealnie pasują do mojego obecnego stanu psychiczno-emocjonalnego...Ale cóż... Tak będzie lepiej... Wiem wmawiam sobie... Rozstanie w zgodzie jest chyba bardziej bolesne niż w kłótni... 
Zaznałam tego i tego.. Strata ukochanej osoby zawsze jest trudna... Płacz.. Zamykanie się w łazience... Przepraszanie Weroniki (tak nie panuje nad nerwami gdy płaczę)... 

Ech ogólnie... Nie ma co pisać... 
Poznałam miłego Francuza ;P Benjamina:D milutki facet :D

Żegnam z buziakami...

niedziela, 8 lipca 2012

Kocie uszka...

Hmm miały wyjść.. ale obecnie jestem kotkiem z jednym uszkiem... Bo drugie to zdeformowane coś...
Ech nie mogę upiąć tego ładnie.. Prawe wychodzi mi bardzo ładnie, ale lewe? Koszmar...
Wczoraj w nocy była burza... Brr... Boję się burz.. Dosłownie siedziałam w łóżku i czekałam, aż się skończy.. Nie wiem o której usnęłam, ale późno...
Nie wiem co pisać.. Nudzi mi się strasznie... Co z tego, że na mailu piszę z kolegami, ale i to potrafi być nużące...
A wczoraj heh ok 2 godziny na Skype z moim kolegą z UK heh masakra... Śmiechu co nie miara :D Ale taka odskocznia była mi potrzebna :D a w jego pokoju ciągle gościła jego mama :P I było tylko "Mom, please..." hihi
No nic kończę :P Miłego dnia :*

środa, 4 lipca 2012

hej :D

Tak wiem jestem opóźniona, ale co mi tam. Wakacje już są i najlepsze, że pogoda dopisuje :D
A ja? A ja siedzę w domu i bawię się na pewniej miłej stronce :D
Mianowicie ising.pl
To link na mój profil http://ising.pl/patvampirka   ale proszę się nie śmiać z mojego "talentu" wokalnego.. Nie mam ładnego głosu, ale uwielbiam śpiewać i nic na to nie poradzę...
Miałam wyjaśnić sprawę "mopa sprawiedliwości" :D tak wiem jak to brzmi hihi:D
W poniedziałek miałam jechać na basen, ale jak się okazało wylądowałam w kinie (a film? spałam na nim...Coś o białym gorylku ) potem pojechaliśmy coś zjeść, następne w kolejności było muzeum... w którym byłam 3!! razy już..) Ale były nowe eksponaty.. heh taka gablota sobie stała na środku, ja podchodzę do niej i jak krzyknęłam z przerażenia... To się pani Basia przestraszyła... W środku leżały ludzkie kości!!!!
Ale pomijając.. kolejną atrakcją było ognisko, a na koniec dnia? Gra w podchody... Jako że najlepiej znam teren ja byłam w grupie uciekającej, a mój młodszy brat (także spec od terenu) w grupie szukającej... Szkoda że miałam mini... Całe nogi poparzone przez pokrzywy... Koszmar.. Brudna, poparzona, pogryziona (przez robale), zmęczona wróciłam do domu... Pierwsze co zrobiłam to prysznic. Cudowne ukojenie...
A bym zapomniała.. Mop Sprawiedliwości hihi Podczas wracania z podchodów zeszłam pod most, a nauczycielka zaczęła mnie z pod tego mostu wyganiać mopem. Teraz pytanie. Skąd w środku lasu znalazł się  mop? Pierwszym poleceniem, które otrzymała grupa szukająca, był powrót do szkoły po mop :D
Echh... Kończę mój dzisiejszy wpis.. Rozpisałam się jak zawsze, ale co mi tam :P
Żegnam cieplutko :*

poniedziałek, 25 czerwca 2012

Lekturki :D

Witam!
Dziś otrzymaliśmy na lekcji języka polskiego wykaz lektur na rok następny. Wiem, wcześnie, ale nie przeszkadza mi to. Bynajmniej będę mogła w wakacje przeczytać lektury. A więc to cały wykaz:
1. Andrzej Sapkowski- opowiadanie z tomu "Miecz przeznaczenia"
2.E-E. Schmit- "Oskar i Pani Róża" lub J. Gaarder "Świat Zofii"
3. J. Słowacki- "Balladyna"
4.S. Lem- opowiadanie z tomu "Dzienniki gwiazdowe"
5. G. Herling- Grudziński- "Pierścień"
6. A. Liebera- "Madame"

Cóż pierwsze trzy pozycje mi się podobają i to nawet bardzo. "Miecz przeznaczenia" zaczęłam czytać ok 6 miesięcy temu... Po 20 stronach książka wróciła do biblioteki...
"Balladynę" to z trzy razy czytałam w 5 czy 4 klasie podstawówki (zawsze wzruszał mnie fragment gdy opisywane jest ciało Aliny, że po jej bladej piersi pełzają robaki- ależ jestem ochydnaa)
"Oskara i Panią Różę" przeczytałam dziś, książka ma 36 stron, ale jest boska, cudowna etc.
Płakałam jak nienormalna... Nie będę opisywała o czym jest, bo na prawdę warto przeczytać. Jest jeszcze film, ale nie oglądałam jeszcze.

Cóż kończę notkę i ładnie się żegnam :* Pa, pa :*

wtorek, 19 czerwca 2012

Dzis post bez tytulu... Bo czy ważny jest tytuł? Nie... Wiem, ze nikt nie czyta tego bloga, ale ja traktuje go jak swoj pamietnik... Czy warto płakać przez faceta? Trudne pytanie... Jeszcze dwa lata temu zalewalam sie łzami na myśl o Dawidzie... Postanowiłam, ze nigdy nie wyleje juz żadnej łzy na ta płeć... A dZis? Jest godzina 1:11 w nocy... A ja? A ja rycze.. No Bo przecuez ja Tak Bardzo to lubie.. Wylewać z siebie hektolitry łez.. No bo przecież nie mam lepszego zajęcia... Ale jest postęp.. Nie są to łzy takie jak były wtedy... Teraz to tęsknota i wściekłość zmieszana razem przepelnia moje serce... I wylewa sie po policzkach... No Bo Po co Patrycja ma sie cieszyc? Lepiej niech chodzi z podkrazonymi oczami, szara cera I krwawymi sladami. Przecież ona lubi być nieszczęśliwa.. Przecież ona czuje sie z tym jak w raju! A co mi tam... Będę sie uśmiechać a z oczu bedą płynąć łzy kocham ten stan.. A gdy braknie juz łez to uczucie bliskie nirwany, tego spokoju ducha związanego z wycieczeniem... Ach moja masochistyczna natura sie odzywa... Tak i teraz osoba czytajaca te słowa myśli sobie " co za idiotka smarkata... Nie ma pojęcia o życiu i pie***y trzy po trzy" wiem nie używam wulgaryzmow na codzień, ale to wyjątkowa sytuacja... Nie mam juz co pisać zasole poduszkę jeszcze łzami może usne... Choć szczerze w to wątpię... O 5:30 wstane uszykuje sie do szkoły będę oszukiwala sama siebie próbując zapomnac dzisiejsza noc... Ale cóż... Nie uda mi sie... Skąd ja znam ten schemat? Hmm... Tak często go stosowalam, ze wyryl sie w mojej pamięci... Nie ma co słuchać moich lamentow.. Zegnam z udawanym uśmiechem...

sobota, 16 czerwca 2012

Parada młodości :P

Wczoraj w naszym miasteczku odbyła się Parada Młodości (nie mylić z miłości :P) Wszystkie okoliczne szkoły zebrały się pod moim gimnazjum ( pragnę zauważyć, iż dzięki kochanemu Euro 2012 musieliśmy przebrać się głupkowate stroje kibiców...Będą zdjęcia.) I potem parada przez całe miasto... Współczuję osobom stojącym w tym korku :D I to tyle...
Masakra jak ja się nudzę... Dziś się troszkę po opalałam i zalogowałam na ising.pl :D fajna stronka na serio hihihi
Ok już nie przedłużając... Oto zdjęcia :)
 Od lewej Sylwia, ja i Olka :)
 Ja w klasie fizycznej hihi już z ukończonym make up :P dziękuje mojej makijażystce Olce :D
 Ja z moim słoneczkiem Kamilką i nasza zamiana okularków :D
 P+K= P.D.G.D. :D
I na koniec razem z Olką :D

Dziękuję wam za ten dzień... 
Salut :*

niedziela, 10 czerwca 2012

Golibroda...:-)))

Witam serdecznie. ;) Wczoraj oglądałam suuuuper film( a raczej musical) tak tak, a teraz wszystkim przed oczami stanął Zac Efrom.. Nie mi chodzi o inny musical. Mianowicie "Sweeney Tood: Demoniczny golibroda z Fleet Street" reżyserem jest pan Tim Burton, a główna role gra...? I teraz wszyscy razem krzyczymy "Johnny Depp!!!" Zgadza sie pana Tooda zagrał Johnny i był swietnyy..:** Nie mam weny, aby opisywać streszczenie filmu, dlatego posłuże sie gotowcem z Filmwebu.. Wybaczcie, ale pisze na telefonie, a to wygodne nie jest.. Ekranizacja przebojowego broadwayowskiego musicalu. Kiedy Sweeney Todd przybywa do Londynu z poczciwym młodym żeglarzem Anthony Hope'em, poznaje panią Nellie Lovett - właścicielkę cukierni. Kobieta rozpoznaje w Sweeneyu Benjamina Barkera, który został przed laty wygnany z miasta przez bezwzględnego Sędziego. Złoczyńca wraz ze swoim podwładnym uknuł podły plan - podczas nieobecności Barkera brutalnie zgwałcili jego żonę i porwali córkę, Johannę. Teraz już jako Sweeney poprzysięga im zemstę. Z pomocą pani Lovett zakłada krwawy interes: otwiera salon fryzjerski, w którym podcina gardła niewinnym klientom i w ten sposób zaopatrza wspólniczkę w... nadzienie do ciastek. Wyroby pani Lovett zdobywają ogromną popularność i uznanie Londyńczyków, podczas gdy Sweeney wciąż planuje odwet na zabójcach swojej żony... Nom, a kto chce wiedzieć jak sie skończył film zapraszam do obejrzenia, bo warto.. Jakoś mam sentyment do filmów rozgrywających sie w scenerii Londynu.. Ale cóż.. Nic na to nie poradzę lubię to miasto.. Świetne piosenki i dynamika wydarzeń, a jak Zaakakujace zakonczenie... Uuu.. Sie działo Hihi i było gorąco dosłownie :D Ale nie przedluzajac już. Zegam ukladnie :* całuje wszystkie osoby, które czytają tego bloga:* Salut :* P.S. Przepraszam za możliwe błędy. Pisze z telefonu i taki dziwny słownik tu mam.. Dlatego dziwne słowa mogą sie pojawić za co z góry przepraszam po raz kolejny.

czwartek, 7 czerwca 2012

Chciałam was przeprosić...

Przepraszam, przepraszam i proszę nie linczujcie...
Wiem, że baaardzo długo nie pisałam... i co gorsza nie mam usprawiedliwienia :(
Po prostu nie mam czasu. Zawsze coś mi wypadnie i nie mam tych 10 minut, aby napisać kilka zdań. Wiem marne wytłumaczenie...
W moim życiu nie wydarzyło się nic niezwykłego: nie połamałam kości, nie zabiłam człowieka, a przeczytałam tylko jedną książkę...
Od dziś postaram się pisać notki codziennie...Obiecuje
Wczoraj był dzień bez przemocy... Cała szkoła tonęła w kolorach biało-czerwonych.
Nawet ja miałam malutkie flagi na policzkach oraz na przedramionach i biało-czerwone pazurki :D
Konkursy itp...
A dziś Boże Ciało i... hmm kto ciekawy niech sobie sprawdzi hihihi :D
Długi weekend i wszyscy szczęśliwi :D
A ja już kończę, nie chcę zanudzać jutro też coś dodam :D
Salut :*

czwartek, 3 maja 2012

Długi weekend z Weronika ;*

Witam! Już na wstępie chciałam przeprosić za możliwe błędy, ale winę zrzuce na telefon. Gdyż notka powstaje na tym szatanskim urządzeniu... Ale wracając do tematu. Dziś przyjechała do mnie Weronika. I masakra ile się nachodzilysmy dziś po okolicy to szok... Oczywiście most: jeden, drugi oraz moja Kamila, a na zakończenie dnia Ilona ;) śmiechu co nie miara... Dzwonienie do kolegów Weroniki i prowadzenie z nimi dziwnych konserwacji. Np dzwonimy do takiego Adriana i: - hej tu Patrysia... - cześć Marysia - ale ja nie jestem Marysia tylko Patrysia.. Taka wysoka i zgrabna blondynka... ( wiem ze jestem niezgrabna ale początkach zawsze można) - co chciałeś? - pogadać... - Aha... To narazie... I wystraszony chłopak zakończył rozmowę... Myślałam ze ze śmiechu wpadne do rzeki. Dzieciak taki zawstydzony... Mialczenie do kota, wskakiwanie sobie na plecy, kanapka hehe, bicie się na ulicy, jedzenie kwiatów ( tzn Weronika je jadła) itp; itd Cóż jutro idziemy do biblioteki na zajęcia hihihihi będzie glupawka... A dziś zegnam tzn wczoraj bo jest 00:23 i ta notka miała się ukazać wczoraj... Salut ;*

środa, 2 maja 2012

Hihih :*

Witam!
Dziś krótko i to bardzo...
Jutro czeka mnie wizyta kuzyneczki o której już kiedyś pisałam na moim blogu. Mianowicie chodzi mi o Weronikę. Jutro do mnie przyjeżdża i hihih będzie śmiechowo... Pokażę jej moje ulubione miejsca w mojej okolicy...
Wiem, że będziesz to czytała i ostrzegam pochodzisz sobie troszkę!!! Buahahaha!!!
Strzeż się mnie!
A na serio spędzimy milo czas :*
Wstawię na pewno jakieś zdjęcia... Nie wiem, ale zapowiada się miło spędzony czas :*
Pozdrawiam...
I całuję Patka :*

wtorek, 1 maja 2012

Witam cieplutko :*

Dziś 1 maja hihi... A wczoraj był 30 kwietnia...
I co z tego zapytacie? Ano... Wczoraj się urodziłam! Kolejny roczek za mną...
Czego się nauczyłam? hmm... kilku wzorów żeby rozwiązać trudne zadania geometryczne, kilku wierszy na pamięć, jak poruszać się po lotnisku w Stansted... że miłość istnieje... :*
Dalej jestem nastolatką zakochaną w wampirach jednak nie tylko w nich... Ale nic..
Wczoraj było cudownie. Nocna rozmowa na facebook'u, spotkanie z Andżeliką, sesja zdjęciowa, kuku na nodze... Most jest ślicznym miejscem na spotkanie, na prawdę, można usiąść pod nim (bynajmniej u nas się da...) zanurzyć stopy w chłodnej wodzie i rozkoszować się ciszą....
Ploteczki były nieodzownym elementem naszego spotkania :D Czasem potrzeba się wyżalić i ogólnie.
Taki upał był wczoraj, że idąc na wyznaczone miejsce (miałam 5 cm szpilki) asfalt się topił... Dosłownie szpilka utknęła mi w drodze... Chcąc nie chcąc musiałam się ok kilometra wracać na boso do domu... Masakra parzący asfalt i moje bose stopy...
Dotarłam do mieszkania po upragnione japonki...
Pod mostem było chłodno i milutko...
Szkoda, że zachciało nam się iść na drugi most tam sobie porobić zdjęcia...
Pokrzywy, komary, ładne miejsce do zdjęć( 2 metry nad rzeką, pólka miała szerokość ok 15 cm, ale i tak weszłam hehe), pająki!!! moi odwieczni wrogowie, ostre krawędzie drzew... kuku boli do tej pory... Ale da się żyć;D bynajmniej będę miała co dzieciom opowiadać :P
Nie przedłużając oto kilka zdjęć :D


Co do filmiku nie mam pojęcia, ale nie mogę dodać na bloga, bo mi error wyskakuje... 
A więc już się żegnam...
Salut :*
  






niedziela, 22 kwietnia 2012

Filmik ze spotkania z dinozaurem :*

Witam!
Dziś mam mało czasu na pisanie, ale dodam filmik. nie ten co obiecałam w poprzednim poście, ale inny. Tamten muszę z aparatu ściągnąć, ale problemy techniczne się kłaniają...
A więc nie przedłużając oto filmik :D
Wiem, że amatorsko... Ale tam był tłum ludzi, każdy się pchał i ogólnie. Nagrywane z mojego iphona więc też nie najlepiej to wyszło... Ale liczą się dobre chęci :D Obiecuję, że postaram się bardziej dbać o bloga i częściej tu wpadać... Miałam dziś bardzo miłe popołudnie, ale nie ważne... Na prawdę Skype jest cudownym wynalazkiem. Dziękuję człowiekowi, który go wymyślił. Szkoda, że brak mu jednej opcji hehehe...
Jutro poniedziałek... I już do szkoły... mam 7 godzin. Żeby w poniedziałek, aż 7 godzin... No comment...
A teraz już żegnam i oczywiście w języku miłości :*
Salut :*

wtorek, 17 kwietnia 2012

Wielki Londyn i brak czasu na pisanie...

Witam!
Wiem, wiem bardzo zaniedbałam bloga... ale mam usprawiedliwienie. Mianowicie... nie było mnie od 4-16 kwietnia w Polsce. Byłam u mojego taty w Londynie heh mam filmik, ale postaram się go dodać w następnej notce. Nagrałam go za pomocą mojego brata :) Jest on niewyraźny, bo strasznie wiało... ale co ja biedna poradzę? Nic...
W UK miałam internet, ale cóż czas spędzałam na gg pisząc z jedną osobą... Więc nie miałam czasu.
O samym Londynie nie mam co opowiadać, miasto jak miasto... Tylko zabytki i takie tamm... Ludzie mili i otwarci hehe Dobrze, że choć trochę znam angielski to umiałam co nieco odpowiedzieć. Nawet zakupy mi się samej udało zrobić heh
Juz dawno miałam napisać parę słów o książce "Twierdza"
Hmm... Wątek miłosny? Był. Trupy, zabijanie, krew i odraza? Była. Wampir? Cóż tak na pół, ale był... Niby wszystko na swoim miejscu heh Książkę z początku czyta się opornie, ale w trakcie rozwijania się akcji strasznie wciąga(wiem co mówię, po prostu nie mogłam jej odłożyć) Historia dzieję się ok roku 1943 w Rumunii. Odziały armii niemieckiej osiedliły się w tytułowej twierdzy. Bądź co bądź była ona nietypowa wszędzie wisiały krzyże.Wyglądały one jakby odlane ze złota cóż każdy ostrzył sobie na nie zęby :P niestety jeden żołnierz nie posłuchał zakazu i wziął sobie krzyżyk. Jak się to dla niego skończyło? Stracił głowę. Dosłownie... Coś oderwało mu głowę. I tak zapoczątkował pasmo nieszczęść. Co noc ginął jeden żołnierz. Najczęściej przyczyną zgonu była rozszarpana tętnica szyjna. (Szczerze? Czytałam tą książkę ok miesiąca temu i nie pamiętam dokładnie wszystkich nazwisk ze względu na to, że były to nazwiska niemieckie, a ja za chiny ludowe nie mogę nigdy ich zapamiętać) W końcu ten kapitan posłał po naukowca Cuzzo (czy jakoś tamm) i jego córkę Magdę. On miał postarać się wypędzić złego demona panoszącego się po twierdzy. Jak się potem okazało Profesor zaczął z nim współpracować. Magda poznała Gleena( później okazało się, że na imię miał Gleaken i był nieśmiertelny...) zakochała się w nim, ofiarowała mu swoje ciało i takie tam... "Wampir" pozabijał wszystkich żołnierzy (w trakcie dotarły do nich chyba dwa sztaby SS-manów i tak wszyscy zostali pozabijani) Gleaken zabił monstrum i sam stał się człowiekiem śmiertelnym... Tradycyjnie "i żyli długo i szczęśliwie z Magdą" A i bym zapomniała tego ojca też zabito tzn. zagryzły go szczury.
Cóż jeśli chcecie to możecie obejrzeć film na częściowej podstawie książki The Keep. Nie oglądałam i nie wiem o co chodzi, ale książka jak najbardziej warta polecenia :D
Czytałam ( w samolocie dokładnie :D) książkę "Pasożyty umysłu" niby jest to sci-fi, jednak po głębszym przeanalizowaniu można dojść do wniosku, że to raczej powieść natury filozoficznej. Tak wiem nudzę... Ale mnie bardzo zaciekawiła i dokończyłam ją heh wczoraj w drodze powrotnej samolotem :D Ok już kończę... I tak wiem, że nikt tego nie czyta, ale ja po prostu muszę się wygadać. Nawet gdy jest to całkowicie bezsensowne...
Muszę się już żegnać... Nie mam nic ciekawego do powiedzenia...
Salut :*

środa, 28 marca 2012

Witam..
Dziś notka tak jakaś bez ładu i składu... wiem proszę nie bijcie..:P A może na początku opowiem z lekka co działo się 21 marca? Tak miałam iść do szkoły, ale nie poszłam, bo klasa jechała na kręgle, a ja nie chciałam. Więc miałam zostać w domu, ale kuzynka zadzwoniła z zapytaniem czy bym nie przeszła się z nią i jej przyjaciółką na wagary.. Cóż zgodziłam się i o godzinie 9:00 byłam już na wyznaczonym miejscu. Poszłyśmy do sklepu, a potem na tzn "Uniwersytet na wzgórzu" heh. Niestety nad "rzekę" zachciało nam się iść na skróty przez strzelnicę... To był nasz błąd... Idziemy sb spokojnie, a tu jakiś kolo sika! na środku strzelnicy i do tego odwrócony w naszą stronę! Jeszcze krzyki jego znajomych "Dziewczyny nie wstydźcie się! Dziewczyny! To jest Marcin! Marcin, to są dziewczyny!" Wzięłyśmy nogi za pas i czym prędzej opuściłyśmy to przepełnione alkoholem otoczenie. Potem szykowanie na sesję i... i znów Marcin z kolegamii. Masakra.. Nie mam już więcej nic do powiedzenia... Dialogów nie będę przytaczała...I to chyba wszystko...
No cóż...
Salut!!!

środa, 21 marca 2012

21 marca- powitanie wiosny oraz dzień wagarowicza...

Hej...
Na wstępie chciałam przeprosić, że tak długo nie pisałam, ale z braku czasu i pomysłów się nie da...
Filmiku się nie udało zrobić i przepraszamm...
Ale od teraz luźniejsze tematy...
Dziś Pierwszy Dzień Wiosny!!!!! Aaa... Panika na salii...
A tak na poważnie to było świetnie... Pierwszy raz w życiu byłam na wagarach, ale takich ,,legalnych" tzn moja mama wiedziała. Wiele by tu opowiadać, ale się nie będę rozpisywać, gdyż jestem padnięta od śmiechu i ogólnie
Zdjęć jeszcze nie mam... ale jak będę miała to wstawię może wstawię...
No cóż kończę, ale było świetnie jak będę miała wenę to opiszę co się działo
ale dziś żegnam :*

sobota, 10 marca 2012

Biwak, czyli integracja klasy :D

Hej...
Na początku dodaję zdjęcia nagrody:
Zdjęcia powyżej robiłam dziś hihi.
A teraz temat z tytułu. Dnia 9.03.2012 o godzinie 18.00 rozpoczął się ,,biwak". A dokładnie nocowanie w szkole. Karaoke, gry planszowe, ping-pong, gra w butelkę, otwarta hala tylko dla nas od godz. 21-24, oglądanie filmów, zjeżdżanie na materacach( tzn ja i jeszcze 3 moje koleżanki leżałyśmy na górze z materaców, a pani Aneta i chłopaki ściągnęli nas z góry oraz mój okrzyk ,,Ja chce jeszcze raz!), dużo śmiechu, zdjęcia, jedzenie, ściskanie się z Asią i Patką podczas oglądania ,,Egzorcyzmów Emily Rose" to było straszne....
To i wiele więcej tylko w wykonaniu mojej klasy. A oto fotki:
Wcinanie chipsów z moją :*

Paskudne, bo mam przymknięte oczy, ale z Olką :* 

Podczas karaoke!!!

Jeśli mi się uda to filmik dodam, ale w kolejnej notce, bo dziś już nie mam cierpliwości, aby przycinać tyle materiału :) A więc już pa pa :*

środa, 7 marca 2012

7 marca...

Hej...
Juto 8 marca... A ja znów spędzę go samotnie. Takie życie... Jutro w szkole jakiś apel, chłopaki może coś kupią ot i wszystko... Jak każda dziewczyna chciałabym spędzić go z chłopakiem, któremu zależy na mnie... Ach marzenie ściętej głowy. Nie będę się rozpisywać, ale obiecuję jutro dodać zdjęcie nagrody i notkę o tym feralnym dniu. Dziś nie mam już o czym pisać tak więc kończę... Jak moje życie będzie ciekawsze notki będą dłuższe i weselsze...
A więc żegnam.
Au revoir....

piątek, 2 marca 2012

Nagrodaaa...

Hej!
Dziś w końcu odebrałam nagrodę z konkursu... Wiadomo ten o Zmierzchu, a książką którą wygrałam jest zbiór obrazów polskich malarzy wraz z opisami... LOL jaka masakra. Konkurs o wampirach, a oni mi tu dali obrazy...
Zdjęcie książki dodam w najbliższym czasie, gdyż, ponieważ z powodu awarii laptopa nie mogę pisać na swoim tylko korzystam z brata PC. Ale cóż... Jutro pewnie będzie naprawiony już dzwoniłam do wujaszka... :P Masakra wujaszka hehee :))) Coś z kablem od zasilacza więc mam padniętą baterię w laptopiku i jestem smutna... I generalnie jak coś to napiszę. Zdjęcia postaram się wstawi jak najszybciej. Ale już muszę kończyć.
Salut! :*
P.S. Miłego weekendu:*

czwartek, 1 marca 2012

Kilka tematów oraz dedykacja :)*

Hejj :*
Dzisiejsza notka będzie dłuższa niż zawsze. Będzie kilka tematów między innymi: mój serial, lekcja historii...
Ale na początek pragnę dedykować ten post mojej koleżance ze szkolnej ławy (dokładnie j. niemieckiego), czyli   Patrysi... Jak ja kochasz wampirki... tyle, .że ja mam obsesję, cóż nie każdy jest idealny... Ale wracając na ziemię. Pomogłaś mi z wybraniem tematu więc masz dedyk :*

      Serial który teraz oglądam: ,,Czysta Krew" wiem, jest już dużo sezonów, ale proszę nie bijcie. Nigdy nie zainteresował mnie, aż tu nagle z nudów obejrzałam pierwszy odcinek... Jak grom z jasnego nieba spadło na mnie olśnienie i stwierdziłam, że będę go oglądać. Tak śmiertelniczka zakochana w wampirze... skąd to znam. Jednakże jej mózg nie pracuje poprawnie(i znów skojarzenie) Sookie-bo tak na imię ma główna bohaterka- potrafi czytać w myślach ludzi, ale nie wampirów. Świat wie o istnieniu wampów więc jest git, ale nie wszyscy kochają nasze śliczne pijawki... I tak ogólnie trzeba oglądnąć, aby skojarzyć o co biega. Nie będę tu serialu opisywać. Ale nie mogłabym być sobą, gdybym nie powiedziała, że nie ma książki na której podstawie został zrealizowany film. Ale książka jest i już przeczytałam pierwszy tom, ,,Martwy, aż do zmroku" nie zaciekawiła mnie na tyle, aby przeczytała resztę. Niestety to nie Anne Rice więc nie przeczytam.
      Czytam za to inną książkę ,,Twierdza" autorstwa F. Paul'a Wilson'a. Akcja rozgrywa się z Rumunii i w czasie II wojny światowej. Jestem na początku, ale jak skończę to ocenie.
       Teraz nasza lekcja historii. Lubię te godziny, fajny nauczyciel, potrafi przekazać swoją bogatą wiedzę i jest naszym koordynatorem projektu. Ale wracając... Na ostatniej lekcji siedzimy sobie z Sylwią w jednej ławce i coś spadło nam pod nogi. Spojrzałam w dół i z moich ust dobiegł ten oto monolog ( pozwolę sobie wspomnąć, że przed nami siedział Michał)
-Masz coś koło nogi...
-O, a teraz to noga Michała...
-A teraz ręka....
Mówiłam to takim dziwnym tonem, że zabrzmiało to jakbym posądzała o coś Michała, a to dziwne ,,coś" to była skuwka od długopisu...
       Kolejny temat dotyczący historii. Zauważyłyśmy z Sylwią, że pod koniec każdej lekcji tzn. tak ok ostatnie 15 minut. Pan Wojciech wymawia kluczowe słowa:
Piszcie w zeszytach!
To magiczne zdanie nadaje ,,kościelny" charakter końcówce lekcji. Każdy siedzi cicho i tu nagle ,,Piszcie..." Tak samo jak w kościele następują kolejne czynności, które pozwolę sobie zapisać w formie równań:
Piszcie w zeszytach. = Amen po kazaniu
Szum wstawania z ławek. = Otwieranie ćwiczeń.
Wyznanie wiary. = Zapisanie notatki z lekcji.
I takim podniosłym akcentem kończę dzisiejszą notkę. Przepraszam za długość, ale muszę się wygadać. Tak więc kończę.
Salut! :*

sobota, 25 lutego 2012

Dziś pokażę wam kilka ,,wampirzych teledysków". Moim ulubionym zespołem jest Disturbed, ale teledyski będą innych wykonawców. Chodziło mi o pokazanie nie tylko obrazków z krwiopijcami, ale także o tekście w którym jest o nich mowa. Tak więc oto filmy:
-My Chemical Romance:


-Liber


-Maleńczuk- Wampir:
Tu musiałam podać link, bo nie wiem, ale się wideo nie chciało uruchomić:)

-Annie Lennox-Love Song for a Vampire:



Istnieje wiele teledysków z wampirami jak np.: Highland-Bella Stella, swoją drogą piękna piosenka mam na fonie i ogólnie teledysk jest łądny; Grupa Operacyjna-Wampir; w jakiejś piosence Mariny. I na serio nie chce mi się już wymieniać. Tak więc kończę notkę i salut :*

piątek, 24 lutego 2012

Okryj jej oblicze; Olśniła me oczy; Umarła młodo...

Bonjour!
Piękny cytat ze sztuki Webstera... Ale ja zaczerpnęłam go z mojej kochanej książki, a mianowicie z ,,Królowej potępionych". W czasie gdy Jessie znalazła pamiętnik zmarłej Claudii w ich (tudzież Lestata, Claudii i Louisa)  starym mieszkaniu w Nowym Orleanie. A oto ów fragment:


Patrzył na mnie, jakbym go przestraszyła, jego, wysokiego mężczyznę, ja, dziecko nie sięgające mu do pasa. 
'Czy uważasz, że jestem piękna?', zapytałam go władczo.
Przeszedł obok mnie korytarzem do tylnych drzwi, ale dopędziłam go i złapałam mocno za rękaw, kiedy zatrzymał się u szczytu schodów. 'Odpowiedz mi! - rzekłam mu. - Patrz na mnie. Co widzisz?'
Był w strasznym stanie. Myślałam, że się wyrwie, zaśmieje, olśni mnie jak zwykle wybuchem wesołości. Ale zamiast to uczynić, runął przede mną na kolana, ujął mnie za ramiona i twardo pocałował w usta. 'Kocham cię - szepnął. - Kocham!' A potem rzekł, jakby mnie wyklinał:
Okryj jej oblicze; 
me oczy olśniła;
umarła młodo. 
To Webster, jestem prawie pewna. Jedna z tych sztuk, które Lestat uwielbia. Ciekawa jestem... czy Louis będzie zachwycony tym wierszykiem? Nie potrafię znaleźć przyczyny, dla której miałoby być inaczej. Jest króciutki, ale prześliczny.


    Boski... wiem przydługi, ale jakbym go skróciła stracił by swój urok. Pragnę przypomnieć, że ta scena miała miejsce, zaraz po podarowaniu Claudii przez Lestata, kolejnej już pięknej lalki. A dziewczynka miała ich bardzo dużo i oczywiście jak to Claudia się zdenerwowała na swojego stworzyciela i wyszło jak wyszło... W najbliższym czasie próbowała go zabić. Na szczęście jej się nie udało.
     A Lestat na prawdę ją kochał. Jego miłość jest pięknie ukazana w ,,Opowieści o złodzieju ciał" gdy po zamianie z Jamesem rozchorował się i leżał złożony gorączką. Jego pod świadomość sama przesyłała mu obraz Claudii. I jej przerobioną modlitwę : ,,Ojcze mój, który jesteś w piekle. Lestat, bądź imię twoje." Jej śmiech... On ją kochał, a ona była niedoszłą zabójczynią swego ojca. Zapłaciła za to największą karę. Swoje życie straciła na dnie studni w słoneczny dzień.
    Ok, ok już kończę. Nie miałam się tak rozpisywać, ale jakoś tak wyszło. Jak wiecie kocham Lestata i mam pewność, że on mnie nie zdradzi nigdy.
    A więc kończę. I znów francuski.
Au revoir!

środa, 22 lutego 2012

LekkoStronniczy oraz Weronka :*

Hejjołł!!
I takim teletubisiowym akcentem rozpoczynam dzisiejszą notkę. Cofam się w rozwojuu.... Wiem o tym i wczoraj już to mówiłam jednej osobie z którą rozmawiałam...
Ale wracając do tematu. Ostatnio na youtube.com znalazłam dwóch fajnych facetów... Jak to brzmi... A mianowicie Włodka i Karola. Prowadzą swój kanał i tam codziennie umieszczają filmiki. Są świetni. A oto dzisiejszy odcinek:


A drugi temat na dziś to moja kuzynka Weronka...
Weronika jest moją kuzynką od około 12 lat. Hehe Lubi anime, ma grzywkę. Nie znosi szkoły, jest leniwa, samolubna (sama to powiedziała). Kocha się śmiać i jest optymistką. Jej pomysły można skomentować stwierdzeniem ,,Nie róbcie tego w domu!!!". Ale jest kochana. 
Prowadzi konto na gliterach. A oto mała reklama jej profilu: http://galeria.glitery.pl/profil-SfistaK
Nom i to chyba tyle.  Żegnam, ale dziś w języku polskim, bo Weronka nie zna francuskiego. Więc.... 
Cześć!!!

niedziela, 19 lutego 2012

Kuba Jankowski ;*

Heh każdy chyba kojarzy kanał MaturaToBzduraTV tak więc nasz kochany Kuba poddał się wyzwaniom zadanym przez fanów. Do wyboru było: 1. zjeść 2 papryczki chilli, 2. zaśpiewać w autobusie ,,Jesteś szalona", 3. wydepilować sobie całą lewą nogę plastrami z woskiem.
Z głosowania wynikło, że fani chcą 2 i 3 propozycję. Biedaczek dotrzymał słowa i wykonał trudne zadania. 
A oto film: 


Albo okup za Dyziaka:
Albo Adam ściął włosy dla fanów:

Płakałam ze śmiechu. I co może kobieta ma łatwe życie co? Ale to już takie posłowie ode mnie. A teraz żegnam. 
SALUT!

czwartek, 16 lutego 2012

Tłusty czwartek... ---->>> wczoraj

Tak tłustyy...
-Pączki są?
-Są.
-Z nadzieniem?
-Oczywiście.
-A jakim?
-Wiśniowym.

Takk piekłam  hihi...
I git nawet lubię to całe świętowanie, słodkie pączki, ale....
No fakt zawsze musi być ale. Tak i ja także je mam. Mianowicie chodzi mi o kujawską tradycję. (Tak mieszkam na kujawach) Te masakralne KOZY!!! O zgrozo jak ja nienawidzę tej tradycji... Łażą to, to po ludziach, wyłudzają pieniądze i jeszcze pijani chodzą!!! Gdzie tu jakakolwiek kultura osobista. A te stroje... Żeby to jeszcze ładne mieli. Nie. No bo po co? Lepiej założyć jakieś stare łachmany i łazić. Takie to niesmaczne. Albo brudzą, podejdzie do człowieka taki przebieraniec i ubrudzi. Nie jestem przekonana. Brrr.... Dobrze, że we wtorek jest korowód i koniec.
Musiałam gdzieś dać upust emocją. Wczoraj jadłam kolacje z polonistką... Masakraa... Ale nie moją tak źle nie było. Taka pani Ela. Poznałam ją w zeszłym roku i tak zostało do dziś dzień.
Ok kończę....
Au revoir!

poniedziałek, 13 lutego 2012

Męski makijaż...

Hejka!
Dziś pokażę wam fajne filmiki na których mężczyźni robią makijaż i nie chodzi mi o stylistów lub jakiś doświadczonych makijażystów. Tylko o zwykłych mężczyzn.
A oto filmik numer 1:
Oraz film numer 2: 

Tak więc proszę nigdy nie pozwólcie, aby wasz mężczyzna grzebał wam w kosmetykach. A pod żadnym pozorem niech was nie malują. To może się skończyć śmiercią lub kalectwem towarzyskim. 
Dziękuję za uwagę. 
Salut!

sobota, 11 lutego 2012

Ferie!!!

            I nadszedł długo oczekiwany okres. Takk ferie zimowe (co do zimowych to pewna nie jestem, za oknem mróz i... tyle zero śniegu) Aż dwa tygodnie bez szkoły. Wolność, książki, internet itp czego chcieć więcej do szczęścia? A no właśnie NIC.
           Dzięki pewnej mojej imienniczce znów oglądam Pamiętniki wampirów. Dziś zaczęłam, ale to już postęp.
           Dwa dni temu oglądałam na Turner Classic Movies (TCM) film, który już dawno chciałam obejrzeć. Mianowicie ,,Nieustraszeni pogromcy wampirów" hehe super komedia z czarnym humorem, który ubóstwiam, wy reżyserowana przez Romana Polańskiego. Także on tam grał Alfreda. Cóż może nie za bardzo spodobała mi się gra Iain'a Quarrier'a, gdyż przed obejrzenie filmu oglądałam musical ,,Taniec wampirów" i tam zakochałam się w postaci granej przez Jakuba Wociala i to on jest moim jedynym Herbertem von Krolockiem ;*
           Z resztą porównajcie sobie.
Herbert z filmu ( wiadomo, że ten pierwszy od lewej):
oraz filmik z udziałem Jakuba Wociala:
Cóż różnica jest powalająca hehe;*
Osobiście bardziej podoba mi się musical, może z czystego zamiłowania do teatru? Nie mam pojęcia. Tak więc widząc to jak się rozpisałam, kończę ten post.
Salut! ;*

wtorek, 7 lutego 2012

Francuzi, a język polski

Znalazłam śmieszny filmik, na którym Francuzi <ech, Francuzi> uczą...może lepiej by brzmiało, że próbują powtarzać nasz język. A mianowicie słynne zdanie ,,W Szczebrzeszynie chrząszcz brzmi w trzcinie" Cóż może nie wychodzi im to perfekcyjne, bo język francuski jest miękki i... ogólnie piękny.A polski jest językiem szeleszczącym, twardym. Nie będę się rozpisywała, a oto filmik:
Czyż nie są słodcy? Takie misiaczki do przytulania. I ten w szarej koszulce ma na imię Louis (jak Louis de Point du Lac) Nie są chyba zniechęceni do naszego języka ;*
A teraz ja powiem coś po francusku (tzn się pożegnam)
Bonne nuit!!! 

poniedziałek, 6 lutego 2012

Oj działo się! Działo!!!

Witam!
Dawno mnie tu nie było. Wiem zaniedbuję blog, ale po prostu nie mam czasu pisać. Proszę o wybaczenie!!!
28.01.2012r.
Zabawa choinkowa....
Brzmi jak zabawa dla dzieci. Nic bardziej mylnego. Tak to była dyskoteka w okolicznej podstawówce. Ale było DUŻO osób starszych ode mnie i w moim wieku, i ogólnie absolwentów. Bawiłam się świetnie. Całkowite oderwanie od rzeczywistości. Taniec z... heh myśleliście, że zdradzę z kim tańczyłam, tą osobą, która chciała mnie wykończyć. I tak nie powiem hehe.
A więc było miło wirować na parkiecie. I śmiać się do rozpuku. I dziękuję Olce za to, że odważyła się zobaczyć i poznać moich zakręconych znajomych. Maja jako króliczek była piękna!
Ja byłam ubrana w krótką brązową mini, czarne rajstopy i czarną koszulkę bez rękawków. Włosy rozpuściłam, delikatny makijaż oraz moja niezawodna pomadka ;* skromnie, ale z ukrytą zmysłowością hihi


Przez cały tydzień leżałam w łóżku. Tak się kończą spacery na mrozie. Do dziś mam jeszcze katar, ale źle nie jest. Tak więc był nudnyy...

I to chyba tyle. Ach... Pewnie w tym tygodniu otrzymam moją nagrodę za zajęcie I miejsca w konkursie o wampirach... Yeah w końcu hehe

P.S.Czy ja przypadkiem nie jestem za szczęśliwa?! Coś mi tu nie gra. Ale to takie miłe uczucie. Nie odczuwałam go od 2010r. Cudowny okres skończył się ok w maju 2010. Niestety...
Nic na to nie poradzę. Cieszę się aktualnym szczęściem!!!!

środa, 25 stycznia 2012

Kiedy myśli mi oddasz...

Gdy za siwy kosmyk złapiesz swój 
I ręce zabolą zmęczone 
Zapytasz gdzie leżę ja, 
Że chcesz się już przy mnie położyć x2
I podarujesz mi ostatnią myśl




Piękna piosenka, aż płakać się chce przy niej. Co mogę dużo komentować, należy sporo przeżyć, aby zrozumieć. Wolę nie pisać tu moich wywodów, gdyż może to się źle skończyć dla mojego zdrowia psychicznego. Dla ciekawych oto ten utwór:

poniedziałek, 23 stycznia 2012

ACTA!!!

Co to kurna jest!!!! Z jakiej paki nie mogę już oglądać filmów na megavideo.com lub nie mogę włączyć strony niekrytego krytyka? ODDAJCIE NAM WOLNY INTERNET!!! Z jakiej paki mogą nam zabrać to wszystko. Wikipedię też nam zabiorą? Bo powielane są fakty. Podpisujcie petycje, strajkujcie, piszcie to na swoich blogach i stronach. Róbcie cokolwiek, aby to zatrzymać. A oto apelacja Niekrytego Krytyka:

niedziela, 22 stycznia 2012

Don Henrie it's a real vampire ;*

Siedzę sobie na stronce youtube.com i oczywiście hasło wpisane w wyszukiwarkę to ,,vampire" i tak oglądam różne nagrania, aż nagle znalazłam się zupełnie przypadkiem na filmiku ,,Don henrie". A oto on:
Przystojny, mroczny i jest ,,wampirem"-czego chcieć więcej do szczęścia? Oceńcie sami.
Z tego co wydedukowałam z wywiadu jest fanem Lestata!!!! tak jak ja oczywiście.

sobota, 21 stycznia 2012

Dorian Gray ;)

Piękny to zbyt ogólnikowe słowo, aby opisać ten film. Urzekła mnie sceneria XIX wiecznego Londynu oraz niebanalne przedstawienie historii. Oczywiście mogłabym zauważyć kilka małych drobiazgów takich jak np.: za skąpa ścieżka dźwiękowa i zbyt dużo niedwuznacznych scen. Można by To pokazać w delikatniejszy sposób, ale... I tak mi się podobał.
Cóż można by żec, że jest to film dla osób o mocnych nerwach.
Gra aktorska czasami była mało przekonująca, ale Ben Barnes cudownie oddał emocje postaci.
Z resztą trzeba obejrzeć, aby ocenić. Polecam hihi



A tym czasem leżę w łóżku, gdyż, ponieważ się rozchorowałam niestety. I tylko chciałam dodać, że Kamilko, Trzymam za ciebie kciuki. Ty już dobrze wiesz w jakiej sprawie. K+K

piątek, 20 stycznia 2012

I znów Niekryty krytyk ;)

Notka będzie krótka i dodam filmik oczywiście krytyka heh.
A oto on ,,Jajeczka":

Tak na koniec dodam, że zajełam I miejsce w konkursie wiedzy o sadze ,,Zmierzch" Yeah

wtorek, 17 stycznia 2012

Dark Shadow ;)

Produkcja Tima Burtona, a w niej zagra.... i tu zaskoczenie... Johnny Depp ;) Gdy widzę te dwa nazwiska tak blisko siebie, to jestem pewna, że będzie to super film. A tak na marginesie jest on o wampirze, co tylko podnosi jego morale heh


Opis filmu:
W 1752 roku rodzina Collinsonów wraz z synkiem Barnabasem wsiada na pokład statku, który płynie do Ameryki. Mają nadzieję, że tam rozpoczną życie na nowo i fatum, które krąży nad nimi po prostu zniknie. Mija 20 lat. Dorosły już Barnabas (Johnny Depp) ma wszystko, czego mógłby zapragnąć. Jest bogaty i potężny. Jedyną jego wadą jest słabość do kobiet. Wszystko jednak zmienia się, kiedy bohater łamie serce pięknej Angelique Brouchard (Eva Green), która z nienawiści zamienia go w wampira, a potem zabija. Mijają lata. Po niespełna dwóch stuleciach Barnabas znów powraca na ziemię i wtedy dopiero zaczyna na nowo poznawać świat, który wygląda zupełnie inaczej niż za czasów jego młodości.
Filmweb.pl

I jedno zdjątko ;)
Prawda, że przystojny? Z tym makijażem dałabym mu co najwyżej 35 lat.

Już się nie mogę doczekać premiery 11.05.2012.



A teraz co działo się u mnie:
-dziś byłam na konkursie wiedzy o powieści ,,Zmierzch" i ,,Księżyc w nowiu" ciekawe czy przejdę dalej hehe (organizowany był przez moją Szkołę)
-pierwsza w tym roku wywrotka na lodzie, tak to trzeba upamiętnić ;)
-nie jedna gleba na w-f, ale to akurat normalka.
I to chyba wszystko.
Bye ;*

wtorek, 10 stycznia 2012

Niekryty krytyk ;*

Przy nim można się popłakać ze śmiechu. Choć jego żarty są przepełnione różnymi podtekstami i tak go uwielbiam. Krytykuje wszystko i wszystkich, skrytykował nawet siebie samego. Maciej Frączak (bo tak na prawdę nazywa się nasz krytk) prowadzi swój program w radiu Zet. Nadają go od pon. do pt. o godz. 7.45.
A oto jego program na youyube.com
O Teletubisiach ;)
Myslałam, że się posikam ze śmiechu. Czasami mam wrażenie jakbym się cofała w rozwoju. ;*

Aby obejrzeć więćej jego filmików wystarczy wejść na stronę:http://niekrytykrytyk.com/




Uśmiechnij się i  Naleśniki?!

niedziela, 1 stycznia 2012

Nowy Rok 2012 ;*

I nastał Nowy Rok <yupi> Mam nadzieje, że będzie bardziej udany niż poprzedni.

Sylwka spędziłam tak jak obiecałam w Poznaniu, a dokładnie w Strykowie z moją kuzynką Weroniką. Tak chciała aby wyzionęła ducha w czasie tzw. ''spaceru''. Następnie o północy szampan, fajerwerki i mnóstwo śmiechu. A oto zdjęcie z Sylwka:
Na zdjęciu (od lewej) Łukasz i Justyna (w środku) Weronika i Szymon , a ostatku ja ;*